Dzień św. Walentego – 14 lutego
Młodzi mówią: – 14 lutego to jedna z najbardziej rozpoznawanych dat w roku. Sama myśl sprawia, że dostajemy wypieków na twarzy i zerkamy na świat bardziej pozytywnie. Dzień św. Walentego powszechnie znany jest jako Święto Zakochanych lub Walentynki. Niestety, przybiera coraz bardziej komercyjny charakter. Dostaniemy najczęściej prezent w postaci słodziutkiej kartki, czekoladek, albo misia. Mimo tego rośnie grupa ludzi, którzy tego święta w proponowanej postaci nie znoszą. Dlaczego? Przekonują, że może jednak warto zadbać, by materializm nie przysłonił nam spraw ważniejszych i aby nie było to kolejne święto propagujące konsumpcyjny styl życia.
Niech to święto będzie chrześcijańskie
Wiele osób zadaje sobie w połowie lutego pytanie czy można świętować Walentynki po chrześcijańsku? A może inaczej: czy można próbować pokochać swoją żonę, dziewczynę, męża, chłopaka jednocześnie odrzucając miłość Boga wobec nas? Wielkim zagrożeniem współczesnej cywilizacji nie jest tyle brak miłości, ale przede wszystkim samotność, której często towarzyszy pustka i poczucie bezsensu. Warto pomyśleć i zrobić coś nie tylko dla osoby, którą kochamy, ale szczególnie dla tych, o których wszyscy już prawie zapomnieli. Warto wysłać swoją Walentynkę osobie, która w swojej samotności przestała wierzyć i w miłość, i w ludzi.
Walentynki to tylko jeden dzień, a jak mówi mi Magdalena: – Każdy człowiek w tym dniu powinien w szczególny sposób podziękować Bogu za drugiego człowieka: za męża, żonę, chłopaka, dziewczynę. W życiu każdego chrześcijanina, czy człowieka innej wiary, Walentynki powinny być codziennie, nie tylko raz w roku. Każdego dnia powinien okazywać miłość i szacunek ukochanej osobie.
A co na to Kościół
Pięknie mówił o miłości św. Jan Paweł II: „Miłość jest siłą, która nie narzuca się człowiekowi od zewnątrz, lecz rodzi się w jego wnętrzu, jego sercu, jako jego najbardziej wewnętrzna własność.”, „Miłość jest tym, co stanowi o doskonałości moralnej człowieka, jego podobieństwie do Boga”. Natomiast Benedykt XVI w swojej pierwszej encyklice pisał tak: „Eros – miłość zmysłowa potrzebuje dopełnienia miłością ofiarną, opartą na wierze i przez nią kształtowaną – agape. W małżeństwie obie te formy zespolone w jedność oddają prawdziwą naturę miłości. Bóg nie dał nam przykazań, aby nas ograniczać. Są one formą instrukcji obsługi naszego życia. Szóste – nie cudzołóż! Brzmi groźnie, ale jest przejawem troski Pana o nas. Nie zapominajmy o czystości – nie mam na myśli dosłownego znaczenia, choć to także ważne. Czyste serce i ciało są najpiękniejszymi darami, jakimi mogą obdarować się małżonkowie”.
Skąd ten zwyczaj?
Walentynki na dobre zadomowiły się już w polskiej kulturze. Ten obyczaj przywędrował do Polski z krajów anglosaskich. Chociaż nie wszyscy go akceptują, prawda jest taka, że obchodzi ten dzień coraz większe grono zarówno młodych, jak i starszych ludzi.
Wszystko rozpoczęło się od św. Walentego. Kim był? Dokładnie nie wiadomo. Wiemy tyle, że był to męczennik ścięty mieczem. Być może to kapłan, którego zabito w 269 r. Mógł to być też biskup Terni, miasta położonego niedaleko Rzymu. Niektórzy historycy uważają, że chodzi o tę samą osobę. Czczono go 14 lutego. W ikonografii przedstawiany jest w ornacie, a jego atrybutami są: palma, kielich, miecz, słońce i kwiaty. Wszyscy zakochani się na niego powołują, ale jako patron parafii nie jest zbyt popularny.
Inne inicjatywy
Do zakochanych, narzeczonych, małżeństw Kościół wychodzi z licznymi inicjatywami. Kursy przedmałżeńskie, rekolekcje czy dni skupienia dla zakochanych. Narzeczonym księga „Obrzędów błogosławieństw” proponuje nabożeństwo błogosławieństwa narzeczonych. Może ono mieć formę domowego obrzędu, ale można je urządzić podczas rekolekcji dla kandydatów do małżeństwa.